Author Archives: Asia

Chester – hemisekcja zęba

[Not a valid template]

Przedstawiam Chestera, młodzieniaszka w typie labradora, który w krótkim czasie stracił dom, został potrącony przez samochód i prawdopodobnie w wyniku wypadku, doznał złamania policzkowej blaszki kostnej wyrostka zębodołowego. Na szczęście dość szybko trafił pod opiekę domu tymczasowego, dzięki czemu szybko został zdiagnozowany. Z pierwszych oględzin moich kolegów wynikało, że trzeba będzie usunąć trzy dolne zęby, a wśród nich bardzo ważny pierwszy ząb trzonowy żuchwy, zwany łamaczem. Początkowo pytana o szanse na uratowanie tych zębów (Chester ma jeszcze przed sobą całe życie), również rozkładałam bezradnie ręce, szczególnie że jeden z dwóch korzeni zagrożonego łamacza miał zaawansowaną chorobę przyzębia. W dniu zabiegu wpadłam jednak na pomysł przeprowadzenia zabiegu HEMISEKCJI zęba.

Jesteście ciekawi co to oznacza?

Jest to po prostu usunięcie połowy zęba. Po oddzieleniu i usunięciu chorej połowy, drugą przeleczyłam kanałowo i w ten sposób mimo, że Chesterowi zostało tylko pół ząbka, jest on na tyle duży i silny, że bez problemu będzie spełniał swoją rolę.

Mam nadzieję, że wszystko co najgorsze Chester ma już za sobą J a nowa rodzina zapewni mu ciepło, miłość i prawdziwe psie szczęście J

Zbir – biologiczne leczenie endodontyczne

[Not a valid template]

Przedstawiam ZBIRKA, młodziutkiego pacjenta I klasy z wadą zgryzu klasy II L.

II klasa wad zgryzu to nic innego jak tyłozgryz. U pacjenta z tyłozgryzem obserwujemy przesunięcie do tyłu dolnego łuku zębowego, w stosunku do łuku górnego. Niestety w takim przypadku bardzo często występuje tak zwany zgryz urazowy, czyli powodujący urażanie struktur jamy ustnej takich jak błony śluzowe policzków, czy tak jak to miało miejsce w przypadku Zbirka – podniebienia, przez źle ustawione zęby. Pacjenci u których występuje zgryz urazowy, wymagają natychmiastowej pomocy aby przede wszystkim przynieść im ulgę oraz poprawić relacje zgryzowe.

Jak pomóc cierpiącemu Zbirkowi?

U Zbirka zmuszona byłam skrócić korony kłów dolnych (które wbijały się w podniebienie) oraz przeprowadzić endodontyczne leczenie biologiczne, które polega na celowym otwarciu komory zęba oraz założeniu opatrunku pozwalającego pozostawić miazgę żywą, dzięki czemu może ona dokończyć proces kształtowania korzenia.

Czy u zbirka można było przeprowadzić klasyczne leczenie kanałowe?

Ponieważ Zbirek trafił do mnie w wieku 6 miesięcy, a u tak młodych osobników ukryte w kości korzenie nie są jeszcze wykształcone, nie można u nich przeprowadzać klasycznego leczenia kanałowego.

Amik – zwichnięcie zęba

amik 2

Zdjęcie 1 z 4

Czy wiecie, że zwichnąć można nie tylko staw…?
Zwykle słyszymy o zwichnięciu na przykład kostki w nodze, natomiast prawdopodobnie mało kto z Was słyszał o ZWICHNIĘCIU ZĘBA, a to nie tylko możliwe ale niestety i dość często spotykane. Zwichnięcie zęba to w uproszczeniu jego przemieszczenie. Najczęściej jest ono wynikiem urazów powstałych w czasie wypadku komunikacyjnego lub pogryzienia z innymI psami. Zdarza się wtedy, że część więzadeł utrzymujących ząb w zębodole ulega zerwaniu, prowadząc do jego rozchwiania. W takiej sytuacji należy szybko reagować i podejmować decyzje. Na rodzaj leczenia wpływ ma wiele czynników jak na przykład towarzyszące często zwichnięciu wtłoczenie zęba do zębodołu, przez co odnosimy wrażenie skrócenia korony zęba, lub jego wysunięcie z zębodołu czyli pozorne wydłużenie. Zdarzają się również zwichnięcia boczne zęba, które bardzo często powikłane są złamaniem policzkowej blaszki kostnej zębodołu oraz awulsją czyli sytuacją, w której właściciel przynosi ząb w ręku, ale o tym później 🙂

Ekstrakcja czy stabilizacja? 
Decyzja uzależniona będzie m.in: od upływu czasu po jakim zgłosili się z problemem opiekunowie. Od razu zaznaczę, że im wcześniejsza reakcja tym lepsze rokowanie. Nie bez znaczenia są również: ogólny stan zdrowia zwierzaka, jego jamy ustnej a przede wszystkim przyzębia oraz co równie istotne motywacja właścicieli do walki o ząb ;-). Kiedy już wspólnie zdecydujemy się na leczenie zachowawcze, zwichnięty ząb ustawiamy w pierwotnym położeniu, a jeżeli doszło do uszkodzenia dziąsła zakładamy szwy i wykonujemy stabilizację, z którą zwierzak i właściciele muszą przetrwać około 6 tygodni ;-). Niestety często w wyniku urazu dochodzi do uszkodzenia pęczka naczyniowego doprowadzającego substancje odżywcze do zęba i w związku z tym jego obumarcia. W takim wypadku, po zdjęciu stabilizatora jesteśmy zmuszeni do przeprowadzenia leczenia kanałowego.

W czasie noszenia stabilizatora, konieczne jest przestrzeganie pewnych zasad:
1. Zwierzak nie może gryźć patyków, zabawek, twardych smakołyków itp.
2. Zabawy typu „szarpanie” i „przeciąganie” są bezwzględnie zakazane.
3. Opiekun musi wspomagać higienę okolic stabilizatora stosując preparaty antybakteryjne.

A co zrobić kiedy już nasz podopieczny zwichnie lub straci ząb?
W przypadku zwichnięcia, należy zabezpieczyć zwierzę przed nadmiernym otwieraniem pyszczka np. w celu iskania się lub chwytania różnych przedmiotów, najlepiej zakładając po prostu kaganiec. Następnie jak najszybciej trzeba udać się do lekarza. Kiedy już dojdzie do wspomnianej wcześniej awulsji, czyli całkowitego zerwania więzadeł i wypadnięcia zęba z zębodołu należy:
1. Tak szybko jak to możliwe spróbować wsadzić ząb do zębodołu, założyć na pyszczek kaganiec i udać się do lekarza.
2. Umieścić ząb w pojemniku z mlekiem lub solą fizjologiczną i jak najszybciej udać się do lekarza.
3. Ząb można również transportować w jamie ustnej właściciela, trzymając go pod językiem i uwierzcie mi Państwo – to nie jest żart 🙂
Absolutnie nie wolno:
1. Czyścić zęba środkami odkażającymi, co najwyżej można go bardzo delikatnie przepłukać roztworem soli fizjologicznej!
2. Nie przecierać powierzchni zęba, ponieważ znajdują się na niej zerwane więzadła przyzębia, które będziemy chcieli wykorzystać do regeneracji i odtworzenia połączeń!

Przedstawiam przypadek pieska po zwichnięciu zęba.
Amik w przypływie emocji postanowił powalczyć z kołem jadącego samochodu. Jego właściciele, mimo zachęcania przez kolejnych lekarzy do ostatecznego usunięcia zwichniętego zęba, postanowili powalczyć i w efekcie Amik cieszy się dzisiaj pełnym uzębieniem 🙂

Albert – ankyloza stawu skroniowo – żuchwowego

Kot Albert 1

Zdjęcie 1 z 3

Drodzy Kociarze 🙂  … Zapewne część z Was zna historie kotów „skoczków”, które w niepohamowanym instynkcie łowieckim rzuciły się za ptaszkiem z wyższego niż parter piętra. Ponieważ miałam okazję poznać kilku takich bohaterów, chciałabym przedstawić jeden z możliwych skutków twardego lądowania, a mianowicie zwichnięcie stawu skroniowo – żuchwowego. Kotem – modelem będzie Albert, który rok temu doznał urazu i wrócił do domu z delikatnie przesuniętą żuchwą. Nie przeszkadzało mu to w funkcjonowaniu, normalnie jadł, pił, bawił się… Kilka dni temu jednak, właścicieli zaniepokoiło znaczne przemieszczenie żuchwy w odniesieniu do stanu wcześniejszego i dlatego kotek został skierowany na konsultację. Podczas wizyty przeprowadziłam badanie ogólne i neurologiczne, oceniłam stan uzębienia oraz wykonałam serię zdjęć RTG. 


Skąd podejrzenie zwichnięcia stawu?
Zwichnięcie stawu to po prostu przemieszczenie powierzchni stawowych tworzących staw kości. Najczęstszym objawem jest przesunięcie względem siebie szczęki górnej i dolnej, czego efektem jest wada zgryzu lub niemożliwość zamknięcia pyszczka. 


Jaki typ zwichnięcia miał Albert?
Albert miał lewostronne donosowe zwichnięcie stawu – wówczas żuchwa wysuwa się w stronę przeciwną do miejsca zwichnięcia, czyli w tym przypadku w prawo.
Leczenie?
Zwichnięty staw skroniowo – żuchwowy trzeba nastawić tak szybko jak to możliwe, po repozycji konieczna jest tymczasowa stabilizacja, aby zapobiec nawrotowi.
Dlaczego u Alberta nie dokonałam repozycji podczas wizyty?


Niestety u Alberta doszło do tzw. ankylozy, czyli zesztywnienia i unieruchomienia okolicy stawu w wyniku włóknistego lub kostnego połączenia. Z taką sytuacją spotykamy się wtedy, kiedy proces jest przewlekły , a jak wspomniałam do pierwszego przemieszczenia (chociaż było ono nieznaczne) doszło około 12 miesięcy temu. 
Co dalej z Albertem?


Kotek skierowany został na tomografię komputerową głowy, która dokładniej zobrazuje okolice stawów i rozległość procesu. Po otrzymaniu wyników zaplanowany zostanie zabieg chirurgiczny, który ma na celu przywrócić prawidłowe relacje zgryzowe i poprawić komfort życia Alberta 🙂
Jakie wnioski?

  1. Przede wszystkim profilaktyka, czyli zabezpieczenie siatką okien i balkonów.
  2. Jeżeli dojdzie do choćby najdrobniejszego urazu – nie czekaj, skonsultuj się z lekarzem!!! 
  3. Jeżeli Twoje zwierzę zwichnie staw, trzeba go nastawić tak szybko jak to możliwe. 

UWAGA: Problem niestety dotyczy również piesków!!!

Hugo – wtłoczenie zęba do jamy nosowej

hugo 1

Zdjęcie 1 z 5

Zębów nie można mieć „w nosie”, wiem o tym ja, a od niedawna także mój pacjent Hugo.

W klinice spotkaliśmy się późnym wieczorem, Hugo przyszedł z obrzękniętym pyszczkiem (wyglądał jakby wsadził nochal w gniazdo pszczół). Podczas wywiadu dowiedziałam się, że piesek dwa dni wcześniej zaatakował koło jadącego samochodu.

Co zauważyłam w badaniu klinicznym?
Korona lewego, górnego kła była znacznie krótsza od korony prawego. Oś zęba przekrzywiła się do wewnątrz jamy ustnej, a w dziąśle pojawiła się dziura. Ponadto w wyniku przemieszczenia, górny kieł uderzał w dziąsło przylegające do przeciwległego kła dolnego.

Diagnoza…
Po wykonaniu zdjęcia RTG potwierdziło się moje podejrzenie – w wyniku urazu doszło do złamania sklepienia zębodołu i wtłoczenia kła do wnętrza jamy nosowej.

Leczenie:
Wyłamane z zębodołu zęby można próbować nastawić i ustabilizować. Ponieważ piesek trafił do mnie po upływie 48 h, czemu towarzyszył duży obrzęk i stan zapalny, zadecydowałam o ekstrakcji zęba.

Dziś Hugo jest radosnym i tak samo dzielnym pieskiem, mam jednak nadzieję, że wyciągnął wnioski na przyszłość i nie będzie miał zębów w nosie.

 

Mufasa – niedorozwój szkliwa i zębiny

[Not a valid template]

Mufasa to jeden z moich najdzielniejszych pacjentów. Do naszej kliniki trafił wraz z licznym rodzeństwem, jako bezdomny i zaniedbany szczeniaczek w ciężkim stanie. Niestety mimo naszych starań, przeżyć udało się tylko Mufkowi i jego siostrze. Malec w swoim dzieciństwie przeszedł między innymi wgłobienie jelita oraz nosówkę, której skutki w postaci niedorozwoju szkliwa i zębiny wciąż leczymy.

Jak do tego doszło?

Zwykle nie uświadamiamy sobie, że w czasie kiedy szczeniętom służą jeszcze mleczne ząbki, to pod nimi kształtuje się już stałe uzębienie. Niestety, mimo że nowe zęby są w tym czasie ukryte w kości, nie oznacza to wcale iż są bezpieczne. Do zaburzeń rozwoju zębów najczęściej dochodzi na skutek urazów lub problemów ogólnych organizmu takich jak: niedożywienie, infekcje, choroby metaboliczne, inwazje pasożytnicze czy wspomniana wcześniej nosówka, której przebieg charakteryzuje się wysoką gorączką. Zęby które rozwijały się podczas choroby zwierzęcia, po wyrznięciu się z kości, mają pofałdowaną, znacznie mniej twardą i pokrytą brązowymi plamami powierzchnię. W takich przypadkach konieczne jest wykonanie badania RTG całego uzębienia, ponieważ inne struktury zęba takie jak korzeń, również mogą być nieprawidłowo wykształcone. Niedorozwój i hipomineralizacja szkliwa to nie tylko defekt kosmetyczny. Niestety znajdująca się pod szkliwem zębina nie jest wystarczająco osłonięta i zabezpieczona przed czynnikami docierającymi ze środowiska zewnętrznego. Sytuacja ta może doprowadzić do nieodwracalnego zapalenia miazgi, a w efekcie obumarcia zęba. Oczywiście procesowi temu towarzyszy ból związany z odsłoniętymi zakończeniami nerwów znajdujących się w kanalikach zębinowych.

Mufek to książkowy przykład tego jak zaniedbania w okresie dzieciństwa mogą negatywnie wpływać na zdrowie i życie dorosłego już psa. Na szczęście Mufek szybko znalazł kochający dom i został adoptowany przez pracowników naszej kliniki: Martynę i Grzegorza. Między innymi dzięki temu udało się szybko zdiagnozować problem oraz podjąć leczenie zapobiegające dalszym negatywnym skutkom. Zaczęliśmy od leczenia kłów, które były najbardziej dotknięte zmianami, a jednocześnie bardzo istotne w uśmiechu Mufasy. W toku leczenia usunęłam chore tkanki zęba, a ubytki odbudowałam materiałem kompozytowym. Niebawem czeka nas kolejne spotkanie, miejmy nadzieję że już ostatnie związane z leczeniem stomatologicznym. W terapii Mufasy kluczowa jest higiena jamy ustnej czyli codzienne szczotkowanie zębów. Niestety już nigdy nie będą one tak odporne jak mogłyby być, gdyby Mufek nie przeszedł w dzieciństwie nosówki. Zadaniem moim ale przede wszystkim jego opiekunów jest teraz utrzymać je w jak najlepszej kondycji, aby psiak mógł korzystać z nich do późnej starości 🙂

Krokus – resorpcja zębów

[Not a valid template]

Przypadek kotka Krokusa, skłonił mnie do napisania o schorzeniu, które choć zdarza się także u psów, zdecydowanie najczęściej dotyka właśnie kotów.
Chodzi o resorpcję zębów, czyli zanik ich struktury, co często prowadzi do odsłonięcia miazgi, jej zakażenia i nieodwracalnego niestety zapalenia. Proces ten jest bardzo bolesny przez co może prowadzić do pseudoanoreksji, czyli odmawiania przyjmowania pokarmu z powodu dyskomfortu w pyszczku. 


Przyczyny resorpcji zębów wciąż nie są do końca poznane, choć wymienia się wśród nich choroby przyzębia, urazy mechaniczne oraz czynniki żywieniowe. Postępowanie lecznicze różni się w zależności od typu i stadium resorpcji, a te jesteśmy w stanie określić tylko i wyłącznie dzięki prześwietleniu zębów. Warto podkreślić, że w przypadku kotów prześwietlenie całego uzębienia to tak zwany „złoty standard” w diagnostyce chorób jamy ustnej. Ważne więc by wykorzystywać do tego dedykowanych dla potrzeb stomatologii systemów radiografii cyfrowej, które pomimo, że emitują bardzo niskie, a więc stosunkowo bezpieczne dawki promieniowania RTG, zapewniają doskonałą jakość zdjęć.
Niestety wciąż nie znamy skutecznej metody zachowawczego leczenia resorpcji zębów. Najlepsze efekty przynosi po prostu usunięcie chorego zęba, lub w wyjątkowych sytuacjach amputacja jego korony i zaszycie dziąsła.


Kociarze! Pamiętajcie więc zawsze, że samo badanie kliniczne pozwala wykryć tylko i wyłącznie bardzo zaawansowane zmiany i nie wystarczy niestety do zdiagnozowania początków ewentualnych problemów w pyszczkach naszych futrzaków.

Roki – zaawansowana choroba przyzębia

[Not a valid template]

Wszyscy wiemy, że zdecydowanie lepiej wcześniej zapobiegać, niż później leczyć efekty wieloletnich zaniedbań. Jako przykład potwierdzający słuszność tej teorii, przedstawiam jednego z moich ostatnich pacjentów. Stan jego jamy ustnej skłonił mnie do poruszenia po raz kolejny tematu profilaktyki. 


Rocki, bo tak nazywał się mój piątkowy pacjent, cierpiał niestety na zaawansowaną chorobę przyzębia, której towarzyszyła ruchomość zębów, krwawienie dziąseł oraz ropny wypływ z kieszonek dziąsłowych. Układ odpornościowy tego małego, dzielnego pieska, codziennie toczył walkę z potężnym zapaleniem i zakażeniem. Dzięki regularnym kontrolom oraz zabiegom profilaktycznym, Rocki prawdopodobnie do dziś cieszyłby się pięknym i zdrowym uśmiechem, a tak zmuszeni byliśmy do usunięcia niemal wszystkich zębów oraz zamknięcia przetok ustno–nosowych (w skrajnych przypadkach zdarza się, że proces zapalny jest tak rozległy, iż penetruje tkanki aż do jamy nosowej).


CZY WARTO CZEKAĆ?

Nie! 
Im dłużej czekacie tym bardziej skomplikowane, rozległe i długie zabiegi trzeba przeprowadzać by wyleczyć skutki.


CZY OBWIAĆ SIĘ ZNIECZULENIA OGÓLNEGO?

Nie! 
Wszystkie zabiegi odbywają się w asyście anestezjologa oraz pod kontrolą sprzętu monitorującego, a znieczulenie dobierane jest indywidualnie w zależności od potrzeb każdego pacjenta. Robimy zawsze wszystko by minimalizować ryzyko anestetyczne. 


JAK CZĘSTO SPRAWDZAĆ PYSZCZEK?
Raz w roku! 
Każde szczepienie powinno być okazją, do sprawdzenia przez lekarza stanu jamy ustnej


CO POWINNO NAS ZANIEPOKOIĆ?
– widoczne złogi kamienia nazębnego lub zaczerwienienie dziąseł
– nieprzyjemny zapach z jamy ustnej 
– apatia i posmutnienie naszego pupila, brak zainteresowania zabawą, brak apetytu lub ocieranie pyszczka o różne przedmioty

Włóczykij – leczenie kanałowe

[Not a valid template]
Chciałabym przedstawić przypadek Włóczykija, przemiłego pieska, który trafił do naszej kliniki z obrzękiem pyszczka i widoczną na policzku przetoką.
Diagnoza.
Już pierwszy rzut oka sugerował z czym mamy do czynienia. Po zajrzeniu do pysia byłam tego niemal pewna, a zdjęcie RTG przekonało mnie w 100%, że powodem jest ropień czwartego zęba trzonowego potocznie zwanego łamaczem.
Przesłanki do postawienia diagnozy:
Po pierwsze, typowa lokalizacja pod okiem, gdzie znajdują się również wierzchołki korzeni wspomnianego zęba.
Po drugie, kiedy zajrzałam do pyszczka okazało się, że Włóczykij ma ukruszony łamacz. To spowodowało odsłonięcie kanalików zębinowych, przez co miazga zęba narażona była na bodźce docierające ze środowiska zewnętrznego, a także bakterie, które mogły swobodnie wnikać w nieosłonięte struktury zęba.
Po trzecie, na zdjęciach RTG mogłam zaobserwować typowe dla zmian okołowierzchołkowych przejaśnienia w okolicy korzenia.
Możliwości leczenia. Ekstrakcja czy leczenie kanałowe?
Oba rozwiązania mają na celu usunięcie przyczyny zakażenia. W przypadku ekstrakcji pozbywamy się chorego zęba, a podczas leczenia kanałowego oczyszczamy, odkażamy i wypełniamy jego wnętrze, tak aby bakterie nie miały do niego wstępu. Dzięki temu obecna na policzku przetoka, oraz zniszczona procesem zapalnym kość, będą miały szansę się zagoić.
Ponieważ Włóczykij ma jeszcze przed sobą mnóstwo kilometrów do przewędrowania i patyków do przeniesienia, po konsultacjach z właścicielką, zdecydowałyśmy aby uratować ząb i przeleczyć go kanałowo 🙂

Kurs III stopnia „Zaawansowane Techniki stomatologiczne”, Poznań

11 – 12 czerwca to weekend, który spędziłam w Poznaniu uczestnicząc w kursie III stopnia pod tytułem: „Zaawansowane techniki stomatologiczne”, prowadzonego przez dr Jerzego Gawora – jedynego polskiego Dyplomatę AVDC i EVDC oraz dr Katarzynę Jodkowską – przewodniczącą sekcji stomatologii PSLWMZ. Podczas dwudniowych warsztatów miałam okazję nauczyć się między innymi techniki usuwania węzłów chłonnych żuchwowych, zagardłowych oraz przyuszniczych, zamykania przetok ustno-nosowych metodą podwójnego płata, wybranych zabiegów w chirurgii przyzębia oraz udoskonaliłam technikę biologicznego leczenia endodontycznego z zachowaniem żywej miazgi. Jak zwykle organizacja warsztatów była na najwyższym poziomie i to zarówno merytorycznym jak i pod względem zaplecza sprzętowego zapewnionego przez firmę Kruuse.

Kongres stomatologii weterynaryjnej w Dublinie, Irlandia

19 – 22 maja 2016 r.

„European Congres of Veterinary Dentistry” to jedno z najważniejszych wydarzeń dla lekarzy weterynarii zainteresowanych tematyką stomatologii  oraz zdecydowanie najlepsza okazja by poznać sławy w tej dziedzinie z całego świata, spotkać znajomych oraz czerpać wiedzę od najlepszych. Kongresy, organizowane co roku przez „European Veterinary Dental Society” (tegoroczny był już 25-ty), odbywają się za każdym razem w innym kraju więc po zeszłorocznej podróży do Ghent w Belgii, tym razem przyszło mi wyjechać do stolicy Irlandii – Dublina.

Udział w kongresie zaczęłam od warsztatów poświęconych chirurgii szczękowo – twarzowej, a dokładnie postępowaniu w przypadku złamań żuchwy i szczęki. Kolejne dni to wykłady od rana do wieczora, ale i odwiedziny stoisk firm prezentujących branżowe nowinki oraz wymiana doświadczeń z innymi uczestnikami kongresu. Poza tym, jako jedna z grupy 20-tu osób, miałam okazję wziąć udział w sesjach interaktywnych prowadzonych przez wykładowców UC Davis, profesora Franka Verstraete i doktora Boaz’a Arzi. Tematyką sesji była diagnostyka obrazowa przy użyciu tomografii stożkowej oraz wykorzystanie druków 3D w rekonstrukcji urazów w obrębie czaszki.

Już nie mogę się doczekać wyjazdu na kolejny kongres, tym razem do hiszpańskiej Malagi.

Staż w klinice Dr Vissera, Scottsdale, Arizona, USA

31 marca – 30 kwietnia 2016 r.

Dr Chris Visser to specjalista w dziedzinie stomatologii weterynaryjnej, dyplomata American Veterinary Dental College (AVDC) i European Veterinary Dental College (EVDC), który dał mi możliwość odbycia pod jego opieką aż miesięcznego stażu klinicznego. Dr Visser jest właścicielem trzech klinik weterynaryjnych, w których lekarze zajmują się tylko i wyłącznie stomatologią oraz chirurgią szczękowo – twarzową. Są to ośrodki referencyjne do których kieruje się najpoważniejsze i najtrudniejsze przypadki. W klinice w Scottsdale, asystowałam przy zabiegach stomatologicznych przeprowadzanych przez dyplomatów i rezydentów AVDC: Curta Coffmana, Michaela Balke’a, Donalda Ottena i Kippa Wingo. Oczywiście wszystkie zabiegi odbywały się pod okiem anestezjologa Dr Victorii Lukasik (DVM, DAVCA), dyplomatki w tej dziedzinie od 1997 roku!

A to krótkie podsumowanie tego co udało Nam się zrobić przez ten miesiąc:

  • Byłam obecna przy leczeniu 85-ciu pacjentów, u których wykonaliśmy przede wszystkim: 28 zabiegów leczenia kanałowego, opracowaliśmy i zacementowaliśmy 18 koron protetycznych, ustabilizowaliśmy 3 złamane żuchwy. Poza tym pobieraliśmy wycinki, operacyjnie usuwaliśmy zmiany nowotworowe i zamykaliśmy przetoki ustno- nosowe.
  • Asystowałam przy leczeniu kanałowym jednego geparda.
  • Przeanalizowałam i opisałam setki zdjęć RTG
  • Przeczytałam od deski do deski 2 książki poświęcone stomatologii weterynaryjnej, a 15 innych przejrzałam i przeczytałam to co uważałam za najciekawsze.
  • Brałam udział w jednym szkoleniu dotyczącym stomatologii weterynaryjnej zorganizowanym dla lekarzy praktyki ogólnej i jednym zebraniu zarządu ZOO, dotyczącym kwestii organizacyjnych oraz najciekawszych przypadków leczenia dzikich zwierząt.
Staż kliniczny w „Jaggy Praha Clinic” – Praga, Czechy.

21 lutego – 06 marca 2016 r.

Do kliniki „Jaggy Praha” w Czechach wybrałam się przede wszystkim w celu rozwinięcia swoich umiejętności anestezjologicznych, pod okiem Dr Vojtecha Novaka. To wybitny specjalista, oddany swojej pracy i pacjentom. Dzięki niemu zrozumiałam jak ważne są wywiad z właścicielem, analiza wyników krwi, znajomość chorób współistniejących czy badanie kardiologiczne ale przede wszystkim dokładne badanie kliniczne pacjenta. Dopiero po zebraniu tych wszystkich informacji mogłam wspólnie z doktorem ustalać schematy znieczuleń najbezpieczniejszych dla konkretnych pacjentów. Miałam okazję samodzielnie monitorować przebieg znieczulenia podczas wielu operacji. To cenne doświadczenie pozwoliło mi dowiedzieć się więcej o każdym etapie znieczulenia oraz przede wszystkim mechanizmach działania poszczególnych leków.

Pobyt w Jaggy Praha to również doświadczenie z licznymi pacjentami z problemami neurologicznymi. Zespół neurologów pod kierownictwem Dyplomaty ECVN Petra Srenk’a dokonywał istnych cudów. Do kliniki codziennie trafiały zwierzaki na badania rezonansem magnetycznym. Pacjenci z porażonymi kończynami, zaburzeniami równowagi i przewlekłym, czasami wieloletnim bólem, opuszczali klinikę o własnych siłach i w pełnym komforcie. Dla mnie była to okazja do nauki badania neurologicznego, asystowania przy skomplikowanych operacjach kręgosłupa oraz możliwość analizowania skanów MRI. Poza tym asystowałam przy mniej skomplikowanych operacjach takich jak: usuwanie ciała obcego, osteosynteza kości udowej, cesarskie cięcie, czy kastracja.

Podczas stażu miałam również okazję, po raz pierwszy uczestniczyć w profesjonalnym badaniu słuchu.